...

* Stanął przed drzwiami do Komnat i zapukał. *

Otworzył. Po jaaaakimś czasie. Zajęty był.
-Ooo! Draco!-uśmiechnął się szeroko i wpuścił go do środka-Wchodź-otworzył szerzej drzwi. A tam cały pokój obklejony dywanami. Na podłodze, ścianach, suficie... No dosłownie wszędzie.

*Wbiła wściekła*
-Jestem zła włosy mam rózowe przez magie a ty jeszcze śmiesz za przeproszeniem zapierdoliś mi dywan z piętra to już jest kurwa czysty kryminał!!- zmieniła się w człowieka i zaczęła strzelać kostakami w pięściach

-Wybacz no ale zimno było. A patrz jak się ładnie na ścianie prezentuje-zatrzepotał rzęsami-I pamiętaj! Nie możesz zbyt długo być w ludzkiej poostaci. No wiesz. Nie przemęczaj się. A tak poza tym to...-podszedł-...masz tą moja szate?-szepnął jej na ucho.

-A tak mam jest już gotowa wczoraj doszyłam ostatnie guziki i doszyłam mankiety jest w czarnym pokrowxu więc nikt sie nie połapie zaraz po to polecę a tak poza tym wiesz może jak odbarwić włosy bo kupiłam magiczną farbe moje włosy miały być srebrne a nie różowe.-odszeptała wszytko ale mówiąc o swoich rużowych włosach poczuła sie zakłopotana bo zawsztydzał ją tan kolor

* Się wyrwał z zawiechy chwilowej.
- Oo, mogę Ci naprawić kolor włosów - powiedział do April.
Machnął ręką i jej włosy zrobiły się srebrne.
- Może być? - powiedział z uśmiechem. *

*Zapukała do pokoju Ethana. Oj tak.. coś żle się czuła. Widziała Toma wczoraj, była szczęśliwa, zawieszka naszyjnika była w kształcie kropli deszczu.*

-O. Miałem ci tego no... Tego co włosy rozjasnia poradzić, ale w sumie tak też można. OTWARTE-ktrzyknął w stronę drzwi.

*Cen weszła do komnat.* Witaj Ethanie.* powiedziała z lekkim uśmiechem.*

-jej moje włosy są srebrne :D-nieopanowany uśmiech- a może by tak pokombinować z kolorem - nagle znów zrobiła się na wpół przeźroczyta i wzniosła się tyłkiem do góry- ah czyli mój czas się skończył no cóż to zazar przyniose "to" i lece kombinować z kolorem włosów... -szybko obróciła w 2 strony przenikając przez ściany i przyniosła to w czarnym pokrowcu to ja lece przenosze ją do łazienki jęczącej marty

-Cóż panią do mnie sprowadza?-zapytał uśmiechając się.

potrzeba rozmowy Ethanie.* powiedziała.* Wczoraj spotkałam Toma.* uśmiechnęła się.* Bardzo dziękuję za pomoc

* A Draco tak się gapi to na Cenefii, to na Ethana i nie ogarnia xD *

-Łeee tam. Nic takiego nie zrobiłem. Po prostu sobie poszedłem-wielki wyszczerz. I tul do Draco. Się uwiesił na ramieniu i sobie stoi. A co.

Pani Minister.* srebrzysty kot stanął przed cen.* proszę wybaczyć, ale jest pani pilnie potrzebna w swoim domu, przybył ktoś kto pani dawno nie widział.* Cen zmarszczyła brwi. 8 wybaczcie panowie.8 powiedziała.* Muszę znikać.

* - Ah... Nic się nie stało... - mruknął Draco, zajęty całowaniem Ethana w kark. * xD

Wbiła szybko przez ścianę
-Ethan skończyła mi się moc... Altanka.... tam ... on ....-mówiła tokiem przypadkowych słów
-szybko pomóż mi ktos ranny był pod lasem moc dała mi tylko siłę żeby dotaszczyć go do altanki!!! pomóż mi!!

-Ale co? Gdzie?-nie ogarnia-Że ranny ktoś? Eee... Dobra, idę. A masz... No wiesz?-pobiegł nie czekając na odpowiedź. Jak coś to później pogadają, o.

* Wzruszył ramionami.
- Coraz lepiej... Moje Eliksiry działają.
Uśmiechnął się leciutko z dumą. Jednak po chwili uśmiech zniknął. Nie zapomniał o...tej całej sprawie.
- Ej, słuchaj... Ty mówiłeś, że one...zginęły w wypadku... A ta... Raychel, tak? Przeżyła. Więc... Ty się nią teraz będziesz musiał zaopiekować??*

* - Ej dobra, słuchaj, później pogadamy... Teraz muszę gdzieś iść.
Poszedł na Stację w Hogsmeade *
(przenosze go na Stację w Hogsmeade )

Westchnął ciężko.
-Dobra...-uznał to za wymówkę. Pomyślał, że Draco nie chce z nim rozmawiać. I tyle. Sam glebnął na łóżko. Wpatrywał się tak pusto w sufit aż zasnął.

Ethan zaraz po ceremonii pojechał po małą. Chwilę tam u nich posiedział, znaaczy tam gdzie wcześniej ta jego laska mieszkała i wrócił do Hogwartu. No aaale bał się z Reychal pokazywać Draco więc wziął dzieciaka i do komnat z nim. Rozłożył się na dywanie, sobie dziewczynkę na brzuchu posadził i się z nią niby tak jakoś bawi. Ale nie podoba mu się. Y-ym. Nie lubi dzieciów. Będzie wyrodny ojciec. W końcu zaczęła beczeć, się wkurwił, do łóżeczka ją wsadził i patrzy tylko i tyka. A ta beczeć zaczęła więc legł na łózko, słuchawki na uszy i niech sobie beczy. Ethan ma nadzieję że ktoś usłyszy i się zlituje nad gówniarzem xD

* Draco i Lil weszli do Komnat Ethana... I od razu Draco, jak tylko ogarnął sytuację, straszny wnerw na Ethana.
- ETHAN, DO JASNEJ CHOLERY, CO TO MA ZNACZYĆ??!! CZY TY JESTEŚ BEZ SERCA??!!! JAK TY MOŻESZ TRAKTOWAĆ TAK TO BIEDNE DZIECKO??!! - drze się tak głośno, że nawet te słuchawki i wgl go nie zagłuszą xD
Dziecko zaczęło bardziej płakać, więc Draco natychmiast spuścił z tonu i podszedł powoli do łóżeczka. Ii tak się patrzy na tą małą i się po prostu zakochał xD
- Biedactwo.. - powiedział cicho i tak się z rozczuleniem patrzy na małą dziewczynkę. - Reychal, tak?... Wiesz, że jesteś śliczna?..
I tak mówi do niej miło, spokojnie. Ii tak zaczął ją delikatnie głaskać ręką. Po chwili mała się uspokoiła. Yeah. Draco kocha dzieci ii ma do nich rękę ^^
Jak już dziewczynka się uspokoiła, Draco skierował morderczy wzrok na Ethana.... * xD

Wyszczerzył ząbki. Ooooj miał nadzieję że może to April się zlituje czy ktoś. A tu... Draco. Ups. I się Ethan gapi. Głównie na dziewczynę, bo nie zna. A dziewczynka(znaczy mała) do niego rączki wyciągnęła. Na ręce chce.
-Tata zły-założyła ręce i tupnęła nogą-Pan dobly...-uśmiechnęła się słodko. I dalej łapska wyciąga.

* Draco się gapi na małą Reychal po prostu jak na ósmy cud świata. xD Ii jak ona tak te rączki wyciąga, tooo jeszcze bardziej się rozczulił, ale też się tak niewiadomo czemu zawstydził trochę.
- Oj, nie wiem, czy Twój tata pozwoli, Mała... Ah, i nie mów na mnie pan, mów Draco.
Się uśmiechnął do dziewczynki.
- Aa ile ty w ogóle masz lat, hmm, Malutka?
Połaskotał lekko dziewczynkę i się zaśmiał cicho. *

Zachichotała, kuląc się.
-Tsy latka mam. Znacy jesce nie. Ale niedługo. Tata mówi ze muse się naucyć wymawiać "ssssssssss"-chciała poiedzieć sz. I opluła Dracusia xD-Bo tata mówi ze jestem duza jus.

* - Aj, Mała, mało kto w Twoim wieku potrafi już mówić "sz".
Uśmiechnął się.
- Duża? Ty? Ty jesteś Mała, Malutka!
Zaśmiał się ii znowu ją łaskocze. *

- Co to, kto to? Dziecko? Są dobre...jako pożywienie, bardzo zdrowe. - *szatański uśmieszek* - To ja może, się nieco oddalę. Nie mam ręki i cierpliwości do dzieci... - stwierdziła Lily i eleganckim krokiem udała się na drugi koniec komnaty.

* Skierował zuuyyy wzrok na Lily.
- Lil... Już rozmawialiśmy o robieniu sobie pożywienia z dzieci! Miałaś przestać! *

-Coś czuję, że już cię lubie. Jakbym ją tak...-urwał. I  zaraz zaczął myśleć o czymś innym. Tak na wszelki wypadek, jakby Draco mu w myślach-Tak w ogóle to Ethan jestem-podszedł do niej. Znaczy do tej Lil. A mała dalej się cieszy i w łóżku się kuli.
-Łaskoce!

* Uśmiechnął się do Małej (yey, tak ją będzie teraz nazywać! : D xD)
- No i ma łaskotać...
Zaśmiał się. I tak się paaatrzyyy na Raychel...
- Ej, Mała, w co się lubisz bawić? *

-Jaaa?-zamyśliła się-To lubię glać w piłkę i z mamą cęsto się bawiłyśmy w chowanego. Ale to mama zawse sukała. Pobawis się ze mną, Dlaco?

* - Hmm, no dobrze...
Zamyślił się i po chwili, ze zlosliwym ii rozbawionym usmieszkiem, wyszeptał Małej na ucho :
- Aa może tak zaatakujemy bronią łaskotkową Twojego tatę, co?
I wyszczerz. *

Pokiwała głową z entuzjazmem. Radocha. Ale znów ręce wyciąga.
-Zanieś mnie-też szepnęła. Nutka dramatyzmu w głosie. I nagle posmutniała-A jak tata będzie złyyy?

* Zaśmiał się.
- A gdziee tam, Mała! A zresztą - puścił do niej oczko - bez ryzyka, nie ma zabawy, prawda??
Ii wziął Małą na ręce i tak zaczęli się przybliżać do Ethana.
- Ty z lewej, ja z prawej - szepnął tak cichutko, że tylko Raychel go usłyszała. *

Kiwnęła głową z poważną miną.
-Dobze-stanęła z boku i się gapi na Ethan'a. Czeka na sygnał od Draco xD

* I Draco też tak stanął obok Ethana i uśmiecha się niewinnie. Po chwili rzucił się na Ethana i krzyczy:
- Teeraaz!!
Ii tak się zwala na Ethana, przyciska go do podłogi ii go zaczyna łaskotać i wgl xD Ii przy okazji muu ręka PRZYPADKIEM czasem zahacza o takie...intymne, że tak powiem, miejsca xD *

Piszczy i się kuli.
-Aaaaaa! RATUNKUUUUUU! GWAAAAAAAAAAAAAŁCĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄAA!!!!!!!!!!!-wrzeszczy. Próbuje jakoś ich odpędzić. A tu mu ustał...
-D-D-Dracooo... Idzcieeeeee już-wysapał.

* Uśmiechnął się złośliwie. Usiadł okrakiem na brzuchu Ethana, pochylił się i wymruczał mu do ucha :
- A czeeeemuuuu?? My się tak fajnie bawimy...
Zachichotał. *

Zagryzł wargę i zaczął się wiercić w celu zrzucenia ciężaru. Poskutkowało to tylko tym, że zaczął się o niego ocierać, co go jeszcze bardziej podneciło.
-Draco... Tu jest dziecko-mruknął zawstydzony swoimi yyy reakcjami. Przy okazji mu się wymskło jakoś i jęknął. W czego wyniku jeszcze bardziej się zburaczył. A mała mu na nogach usiadła, bo myślała że to zabawa. i tak oto jest zakleszczony xD i na łasce tych tu dwóch przychlastów. (spadam z gg. Net)

* Zaśmiał się cicho, jednak zszedł z Ethana, przy okazji biorąc Raychel na ręce i ją też zabierając.
- Eej, Mała już chyba dość męczenia Twojego taty na dzisiaj! :D *

Westchnął z ulgą, w kąt się usunął i zerka na nich podejżliwie. A mała go mac mac po twarzy.
-Mas ładne włosy, wies?-zaczęła smyrać-Mogę zlobić kucycki?

* Draco się uśmiechnął. Już mu kiedyś mała kuzynka zrobiła kucyki i pomalowała xD Ale dzisiaj jakoś nie miał ochoty na rozplątywanie później tego wszystkiego xD
- Ee... Wiesz... Emmm... Noo... Może następnym razem, co, Mała??
Uśmiechnął się szerzej.
- O słuchaj, a lubisz słuchać piosenek, albo jak ktoś gra na gitarze? *

Pokiwała wesoło głową. Do Ethana wdrapała się na kolana, podparła się rączkami i czeka.

* - Ehm... No to...
Iii wyczarował gitarę. I tak zaczął grać taką przyjemną, wesołą melodię. Coś tam sobie nuci pod nosem. *

Ethan siedzi, niby słucha, ale tak trochę przysypia. Głowa na bok. I zamknięte oczy. A Reychal ma podnietkę i biega w kółko, tańczy i takie tam.

* Zaśmiał się, patrząc  na radosną Raychel.
- Ej, Mała, a może chcesz spróbować pograć, co?
:D *

Wyciągnęła ręce.
-Cem. Daj...-wyrwała mu wręcz gitarę z rąk i zaczęła niby tam coś grać. Ale zerwała się struna. I jebudu gitarą o podłogę.
-Gupie te bzdonkajło!

* Się śmieje. Machnął ręką i magiiiiicznie naprawil gitarę xD
- Nie głupie... Tylko trzeba umieć grać. I...robić wszystko delikatniej. Patrz...
Podszedł do Małej, wziął ustawił swoje palce na odpowiednich strunach dooo akordu jakiegośtam i potem wziął rączkę Małej ii tak delikatnie brzdąknął tą jej ręką, trzymaną w swojej, o struny. Z gitary wydobył się ładny, czysty dźwięk. Draco uśmiechnął się.
- Widzisz?...
Nagle zauważył, że Ethan przysypia.
- Eej, Ethan, nie śpij! - krzyknął, ale dość cicho. *

-Co? Ja nie śpię-jęknął, przecierając oczy. A mała zafascynowana się gapi z wypiekami na twarzy.
-Umiem graaaaaaać!!!-zaczęła piszczeć, wymachując dziko rękami.

* - Mhm... - mruknął Draco i ziewnął.
Jaaakiś zmęczony jest.
- Aale mi się chce spać... A do moich Komnat tak daleeekoooo - jęknął. *

*Przeciera oczy*
- Grrr...jestem nieprzytomna. Znaczy, że głodna. Coś ktoś do mnie mówił? A tak...Jestem Lillianne Eileen Armstrong. Ale przyjełam nazwisko brata, więc obecnie - Snape. Ale pozwalam mówić poporstu Lily. - rzuciła dziewczyna, tak naprawde w pusta przestrzen nie ruszajac sie z miejsca. - Draco! Hej, Draco! - wstala jednak i potrzasnela lekko chlopakiem. - Mamy tu jakies tereny łowieckie? Bo zwierzat pic nie bede. I sztucznych preparacikow tez nie. A nie chce mi sie zasuwac az na inny kontynent - Do Nowego Jorku, żeby sie posilic. Ja tu zaraz w letarg popadne!

-To śpij tu. I miło poznać-rozwalił się na łóżku i gapi się w sufit-Miękko jest bo dywany i no...

* Się tak ocknął, jak nim Lily potrząsnęła, bo wczesniej zapadł w taki jakby pól sen.
- Hm? Co, Lil? Tereny łowieckie?? Eem... Możesz pójść do Hogsmeade i zjeść sobie, ale tylko dwie, trzy osoby, jasne? Rada kazała mi pilnować Wampirów na tym terenie, żeby się nikt nie zorientował, że nasza rasa tu jest...
Ziewnął.
- Ethaaaan, śpię dzisiaj u Ciebie - mruknął iii na łóżku obok Ethana się położył. *

- Draco ja tu nikogo nie znam! Nie chce zaliczyc wpadki typu tej dzieki ktorej juz nigdy sie nie zestarzeje. Chłopaki ruszcie sie i chodźcie ze mna. Chyba ze mam was obudzic punk rockiem na gitarze elektrycznej i piecu 60 Vat na pełnej mocy i przesterze? Pogódzcie sie ze przez lata tu w Hogwarcie na krok was nieodstapie! - rzucila nieco blagalnym tonem Lily. - I mowi sie LILY nie LIL. to drugie kojarzy mi sie z little (mala) a nie znosze jak mnie ktos tak nazywa! - tu juz sie zdenerwowala lekko.

-To wy idźcie. Ktoś musi zostać z małą-mruknął zadowolony, bo nie musi iść. Się udało mu jakoś wymigać.

* Jęknął żałośnie.
- LIL, od zawsze mówię na Ciebie LIL i nie mam zamiaru przestać, to po pierwsze. Po drugie, JA PIERDOLĘ, NIGDZIE DZISIAJ NIE IDĘ, JESTEM WYKOŃCZONY! Iii nic Ci samej nie będzie. Boże, dziewczyno, jesteś potężną czarownicą i Wampirką, haloooo! No i ten, no... Nie idę też dlatego, boo jak ty będziesz piła krew, too ja też będę chciał, a niedawno piłem krew i jak będę ją pić tak często, to się znowu uzależnię od niej i będę musiał ją pić prawie codziennie jak taki nowy, "smarkaty" Wampir. A tego nie chcę, no...
Ziewnął.
- Liiiiil, no miej jakieś tam serce, czy współczucie noooo!... Proooooszę, daj mi dzisiaj spokój... Jutro z Tobą pójdę, o.
Ii się potem wtulił w Ethana, zamknął oczy i zasnąć próbuje. *

- No to ja poczekam do jutra! Pamietajmy, że ciało nadal mam 16 latki i dalej juz sie nie zestarzeje. A pije czesto, ja to lubie. Ameryka kształci morderców. Po przemianie trafiłam na cos w stylu kursu do wyjatkowo agresywnej grupki z Nowego Jorku. Wiec jutro masz mi znaleźć, jakies ustronie, bo ofiary troche pokrzycza. Choc, to w sumie zależy, bo jak trafie na kogoś wyjatkowo godnego uwagi, to moze sobie pokrzyczy ale nie z bólu. Ups, przepraszam. Wyrwało mi się. Ale nie wiem gdzie sa moje komnaty. Biorac to pod uwage - pomimo iz nie spie, to udajmy ze nadal moge. Dobranoc.

* - Nie śpisz?? Dafuq, Lil, możesz spać jako Wampir... Eh, nieważne. Branoc Lil, do jutra.
Ii się jeszcze bardziej wtulił w Ethana. *

Zszokowany się na tą Lily gapi. "Ja pierdole, z kim ja siedzę w pokoju". Tulnął się do Draco. A mała wokół dziewczyny zaczęła tańczyć.

-No to chyba tu u was w Europie. Kto cie uczył Obrony przed Czarna Magia i Historii Magii? Wampiry dziela sie na gatunki. Ja nie śpie od kilkudziesieciu lat. Bo nie moge! Bo trafilam na jakiegos świrnietego wampira z USA! Tfu! Branoc! - rzucila nieco wscieklym tonem Lily i rozlozyla sie gdzies w kącie, plecami do chłopaków.

* Zuyyy wzrok. Lil śmie kwestionować jego wiedzę.
- Każdy Wampir może spać... Ale to zależy od siły magicznej Wampira... I ogólnie... Od Wampira - syknął i uśmiechnął się drwiąco. *
(Ludzie, zw. Nie pozabijac mi tu nikogo :P)

- Śmiesz...zarzucić...MI...ze...jestem...SŁABA?! No to ja ci jeszcze pokaże chłopczyku! Nie wiem jak tu, ale u mnie w USA dosc tego ze bezkarnie moge zabijac ludzi na ulicy byleby w nocy i nie zostawiac sladow to zaklec tez sie nie czepiaja. A uwierz przejrzalam ksiazki brata. I znam wszystkie jego zaklatka, ktore powymyslal. I to nie tylko Sectumsempre! Jestes...Ugh, z kim ja sie kłoce? Przeciez, Tobie nigdy, niczego nie dało sie wytłumaczyc! Jedyne w czym sie z Tb zgadzam to to ze jestes przystojnym gosciem i ze nie znosisz Pottera! Jestem wbyt agresywna! Ja ide po ofiare. I nie mam zamiaru jesc w zaulku w Hogsmeade! Wracam z nia badz nim tutaj!

* Warknął ostrzegawczo. Zerwał się i w wampirzym tempie podszedł do Lily. Zamienił się w tą swoją zaawansowaną wampirzą postać jednego z Wielkiej Trójcy Wampirzej. Tzn, w wielkim skrócie : dłuższe, niż ma normalny Wampir kły,  czerwieńsze oczy, ogólnie groźniejszy wygląd i czarno-złote anielskie skrzydła.
- Będziesz się ukrywała z tym, że pożywiasz się ludźmi, zrozumiałaś?? I ogólnie masz przestrzegać zasad, jakie tu panują! Możesz sobie być moją przyjaciółką, ale nie będę tolerował łamania zasad z Kodeksu - wysyczał groźnie. *
(Snape, słuchaj, bo tu jest tak : siłę magiczną userów ustalają admini ii kto wygrywa w pojedynkach itp. tez ustalają admini, więc...mój Draco jest tak jakby najsilniejszy i niepokonany, więc nie radzę z nim zadzierać :P xD)

Gapi się. Po chwili zerwał się na równe nogi i zaczął skakać po łózku, klaszcząć.
-Liiii-ly, Liiiiii-ly-doping xD-Uuuuu dajeeeeeesz!

* Skierował morderczy wzrok na Ethana.
- Zamilcz - syknął.
Bo Dracuś zły jest teraz, lepiej z nim nie zadzieeerać :P xD *

Co Dracuś się wnerwił? Słodko wyglądasz jak sie wkurzasz. Jak myślisz, że sie Ciebie boje, to się mylisz. I wiesz co? Ide do Hogsmeade! I nie wiem kto, ale napewno ktoś straci tej nocy życie! I nie sycz na mnie. bo wygladasz bardziej głupio niż jestem sobie w stanie to wyobrazić. - powiedziała Lily swoim irytujacym tonem. - Ethan, jeżeli moze mówić po imieniu, to dzieki za doping. Wacam za kilka minut. I nie wiem co zrobie z ciałęm, ale mi to wisi. Ja jestem dumna z tego kim jestem, w koncu nie jestem bezsilnym człowiekiem, a już napewno nie mugolem! - rzuciłą na odchodnym wybiegajac z wampirzą predkością i trzaskając drzwiami.

*Przenosze Lily do baru "Pod Świńskim Łbem". Tak na chwilke, bo pożywienie i trup nie wezma sie znikad XD*

No i co? I już jestem. Ciekawe czy ktos go sprzatnie.? Jutro ide po kolejna ofiare. Wole czesto i pomału niż jeden raz a dużo. Ktos wgl zauwazyl, że mnie nie bylo? Pewnie nie. Przynajmniej uszedł ze mnie gniew. Szybko poszło jak na mnie. - powiedziała wracajac do swojego kata.

* Niskie, wampirze warknięcie wydobyło się z jego gardła.
- Ach tak?... Wspaniale! Widzę, ze bardzo chcesz umrzeć! Bo, uwierz mi, Wampira da się zranić i zabić! Zwłaszcza, Wampira tak niskiej rangi jak ty, Lilianne - zadrwił.
Draco taki wredny i zły, bo się boi trochę, bo jeśli nie będzie kontrolował Wampirów w tym obszarze, to go zabije Rada i pozostali z Trojcy. Próbował nie okazywać strachu, ale mała jego iskierka zatanczyla mu w oczach... I przy okazji, zapomniał użyć oklumencji, bo zapomniał, ze Lily jest silnym legilimentą. *
(Snape, taak zebys wiedziala : jesli napiszę, ze Draco w walce coś Ci zrobił, tooo on Ci to zrobił i nie można tego odwołać itp. :P ) (serio, Max już raz prawie umarł jak go Draco dopadł :P xD ) (Ah, jak fajnie adminem być... :3 :P)

-PUKEMONY KURWAAA! Lily, wzywam cię. Czy jakoś tak. Dawno nie oglądałem. A teraz lejta się, bedzie mienso-mądry Ethan. Mała wlepia gały w Draco.
-On jest stlaaaasny. Naucys mnie tak lobić?

- Oh, shut up! A tak - czyżbym dojrzała cień strachu w twych zacnych oczętach, Draco? Legilimencja to dobra rzecz. Wyobraź sobie, że po życiu spędzonym w Ameryce twoje pokazy nie sa w stanie mnie wystraszyć. Rady i śmierci też sie nie boje. Poza tym mówiłam żebyś szedł ze mną. Ale nie, wysłąłęś mnie samą. U nas w USA moglismy zabijac byle człowieka, jezeli nie bym wysoko postawionym urzednikiem itp. A w szkole mielismy nawet takich specjalnie do tego celu przetrzymywanych. A co do mojej dzisiejszej ofiary - nie martw aie bylam zbyt głodna, zeby sie bawic. Mysle ze bylo mu nawet milo. Wiem ze nie jestem szczegolna pieknoscia, ale nie kazdego całuje młoda wampirzyca. A on byl calkiem przystojny. Choc Cb Draco nikt nie przebije. To jak? Nadal bedziesz warczec jak pies ktoremu siue kosc zabralo czy sie wreszcie uspokoisz i dojdziesz do wniosku, ze lepiej naprawde mnie oprowadza i lazic wszedzie, (procz toalety oczywisie), ze mna? - powiedziała Lily ocierajac rekawem bluzy usta i nieco zadziornie (co zwykle sugerowalo nagla poprawe nastroju i chec draznienia sie z innymi) sie usmiechajac, opierajac sie o jakis mebel.

* Westchnął.
- Eh... Dobra, sory, Lil... Ale Rada serio mnie zabije, jeśli ludzie dowiedzą się, ze jesteśmy tutaj i zabijamy..
Skrzywil się lekko.
- Więc proszę... Bądź dyskretna. Ok? *

Nie ma sprawy. Ale dla własnego nawet dobra poprostu musisz chodzić ze mną, dziennie po jednej osobie, powiedzmy ze jestem na diecie. I znajdź jakies ustronie, jak wspomniałam, głodna jestem agresywna i lubie sie pobawic ofiarami, potorturowac. Takie życie. A tak właściwie to co teraz zrobimy? Może w coś pogramy, albo gdzies wyskoczymy? Bo chyba sie juz ożywiłeś. Oczywiscie bez tego gościa w niebieskich włosach sie nie ruszam. Wydaje sie fajny. No i mnie dopingowal. -  powiedziała Lily przechadzajac sie (a raczej wirujac obrotami jak w tancu XD) po pokoju i rysujac w powietrzu zielonym dymem z różdżki jakies obrazki (może spodoba sie Małej XD).

* Uśmiechnął się lekko.
- No, może pójdziemy do tego nowego nocnego klubu... Ethaaaaan, pójdziesz z nami?? Małej mógłby ktoś popilnować przez ten czas...
Takie prosząąące oczka Draco zrobił xD
- Prooszę...
Podszedł do Ethana i pocałował go krótko i delikatnie w usta. A właściwie, to tylko tak musnął swoimi wargami wargi Ethana. *

Mmmm czy coś się świeci? Hahhaha. Nie no nie dziw sie ja jestem tylko zboczona czarownica i wampirem z USA.Heh. Przywyczajcie sie do tego (XD). I tak was na krok nie odstapie. No ruchy, zbierajcie się. Ja jestem gotowa do wyjścia. - powiedziała Lily, przerywając wypowiedź krótkim śmiechem z niewiadomo czego (pierwsze oznaki nocnej głupawki).

* Wyszczerzył się do Lily.
- Lil, lubię Cię między innymi za to, że jesteś zboczona! Przynajmniej da się z Tobą normalnie o wszystkim porozmawiać bez niepotrzebnego czerwienienia się!
Zaśmiał się cicho.
- Iii niby co się święci? Już dawno się poświęciło, to mój chłopak, mówiłem Ci, Lil!
Zaśmiał się znów, tym razem głośniej. *

Ale czy coś bardziej? No wiesz o czym mówie. Hahaha XD. He he he...Chetnie popatrze. Hahahahah XD Znowu dostaje nocnej głupawki. Brakuje mi klubów. W Ameryce mieliśmy ich pełno. Najlepsze oczywiscie w Las Vegas i  Los Angeles. No i NY,  ale kto powiedział, że te w miasteczku przy USA Magic School nie były dobre. Nooo chodźmy szybciej bo zaraz zaczne wariować do reszty! Nie ma to jak moje nagłe zmiany humorów. XD - mówiąc śmiała się głośnym śmiechem (*jak ja w oryginale, np. przy We are the champions po wygranej Consilium XD koński śmiech :D)

* Też się śmieje. Podszedł do przyjaciółki i okręcił ją dookoła.
- Ah, coś bardziej... Nie, nie wiem o czym mówisz, powiedz dokładniej. Tak...szczegółowo.
Uśmiechnął się trochę złośliwie ii znowu zaczął się śmiać.
- Eh, Lil, ale tu było nudno bez Ciebie!! :D xD *
(tjaa, pamiętam xD FUCK YEAH, BO CONSILIUM RZĄDZI!! WEEEE ARE THE CHAAAMPIOOONS! xDDD Chuj z tym, że Puchar Domów i tak przegraliśmy... xD aleeee było zajebiście :D Snape + Pansy(czyli, dla niewtajemniczonych - ja ;>) + Syriusz + Szopen + Fylyp = odpał kompletny xDD aż nas wtedy psorowie uspokajali, tak się darliśmy xD hjahjahja, ale i tak nas nie uspokoili i darliśmy się dalej xD :lol: FUCK YEAH, NOBODY CAN STOP US!!!! xD hahaha :D :lol: xD)

(Feel like a boss, wygraliśmy prawie wszystkie konkursy i mielismy najza*ebistszych ludzi XD Wole tak niz gdyby bylo zupełnie na odwrót XD)

- Przecie wiem co sie wam z Ethanem święci. Takie zboczone. Hahhaahah XD No wiem, że byłoby nudno. Mysle, że USA Magic School jednak sobie odpocznie beze mnie. Tyle lat tam przesiedziałam, bo komu by sie chiało wychodzic. I niby dobre oceny, ale i tak zawsze musiałam odwalić jakiś kawał. A jak sie wscieklam to latały zaklęcia...Takie groźniejsze. I te brata XD Z tego co pamietam jakies niewybaczalne tez bylo. Nie ma to jak inny wymiar kary na innym kontynencie XD No Hogwarcie przybyłam, szykuj się, ze powracaja czasy bliźniaków Weasleyów. Tyle ze w damskim wydaniu ze Slytherinu! Ale chodzmy, zbierajmy sie! A moze wybierzemy sie gdzies dalej, na miotłach? Uwielbiam latac w nocy!

* - Hmm... Niee, na miotłach nie... :D Ej, Lil, a może pójdziemy sobie tak teraz tylko we dwójkę do Trzech Miotel i powspominamy...stare czasy?
Zarechotał i zaczął skakać dookoła Lily xD Jemu tez już nocna glupawka zaczęła odwalac xD *
( CONSILIUM AND SLYTHERIN ARE THE BEST!!! FOREVER!!! <3 xD)

(Fuck Yeah! XD)

- A co nam szkodzi? I tak ktoś musi siedzieć z dzieckiem. Chodź! Ale będzie ubawu. Może nawet ktoś dodatkowy? Dobra, dośc gadaniny. Idziem!

* - FUCK YEAH, IDZIEMY, BĘDZIE PARTY HARD!! xD
Ii pobiegli xD *
( Przenosze Draco i Lil do Baru Pod Trzema Miotłami w Hogsmeade xD )