nie miała siły dość do luny ale dopełzła do jakiegoś szpitala.
-Ku**a ale boli
Offline
Wilkołak
*Zajrzał do SS* Co ci się stało?*zapytał uśmiechając się, usiadł na jej wyrku*
Offline
obruciła głowę w strone nieznajomego poczuła sie niepewnie bez syzoryke ale w zasięgu jej wzroku byl tez skalpel.
-Jeśli nie jestes luną , lekarzem lub nauczycielm nie mam ochoty prowadzic z tobą dalszej konwersacji.
Offline
Wilkołak
Nie zrobię ci krzywdy*uśmiechnął się przyjacielsko, kształt jego szczęki, oraz oczy wskazywały że jest wilkołakiem*
Offline
wychowana u mugoli nic nie podejrzewała podniosła tyłek poprawiła spódnicę i odeszła kulejącym krokiem w poszukiwaniu luny odczodząc tylko powiedziała
-Nara ide szukać luby bo zdechne
<april idzie na 2 piętro korytarz>
Offline
Czarodziej
*szyczał ciągle kilka słów* Ministe... *urywa ciche charczenie * śmierciożer *krew* Wod yy y y *kaszel*
Offline
Minister Magii
*Wpadła jak Burza do SS.* Black.* mruknęła podchodząc do łóżka gdzie leżał Adrian.* W coś ty się znowu wpakował?* pokręciła głową. Bezradna.*
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
Podał mu szklankę. I pomógł wypić. Znaczy głowę mu tak yyy ustawił. No i nic już nie ogarnia.
Offline
Czarodziej
*woda w szklance zaczeła sie świecić na kolor błękitny, lekko się poruszył, jak dobrze, że jego moc była jak druga osoba mieszkająca w jego ciele, opiekowała się Adrianem gdy ten był w fatalnym stanie* Atak ... *wyszeptał *
Offline
Minister Magii
*Słuchała słów Adriana.* Jaki atak?* zapytała się. Usiadła na krześle, uciszając gestem Ethana.*
Offline
Czarodziej
śmierciożercy zaatakowali mnie *powiedział bardzo cicho, woda powoli leczyła jego rany *
Offline
Minister Magii
*Kiwnęła głową.* Poznajesz mnie?* zapytała się patrząc na Adriana, mógł jej nie poznać po tych czarnych włosach. A może to nie Adrian.*
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
Zerk na szklankę. "No tak kurwa... Albo wszyscy tu są tacy mądrzy, albo ja taki głupi." Skwitował w myślach. W tym przypadku stawiałby jednak na to drugie... Ale on nie takie rzeczy widział. Nie, nie. Żadnych pisków, jęków i takich tam nie będzie. Po prostu spojrzał i już. Siedzi cicho. Bo kazali.
Offline
Czarodziej
*otworzył oczy które przez chwile były niebieskie a nastepnie wróciły do jego standartowych, brązowe z niebieskimi żyłami* Poznaje te umiejętności ... i Ciebie też ... *próbował się podniesc, ale był za słaby* Zaatakowali mnie po wyjściu z ministerstwa
Offline
Minister Magii
Jasna cholera.* jej oczy powoli zmieniały się na kolor biały. No tak, gdzie był Wabicz... kiedy był potrzebny... pewnie znowu się nachlał.* Czy nasi o tym wiedzą?* wyszeptała cichym głosem.*
Offline