Duch
Marcie sie nudzilo to zaczela spiewac. A spiwala tak pieknie! Dziwne. Pierwszy raz nie falszowala.
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
-Noo zobaczmy...-i ruszył biegiem w stronę kryjówki bazyliszka-I nie pan. Panem jestem tylko na zielarstwie. Panem i władcą. A teraz jestem po prostu Ethan...
Offline
Duch
To bylo dziwne. Przyszli uratowac swiat a ci skacza i sa kotami...
Offline
-Hahaha jak chcesz neko-san ale szybszy odemnie nie będziesz i zaczęła przybierać swoimi krótkimi nogami. !!!
Offline
Wszechmogący Władca Forum Nauczyciel Eliksirów w Hogwarcie
* Patrzył na całą tą scenę po prostu osłupiały.
- CZY.WYŚCIE.POSZALELI??!! - ryknął nagle, siłą swojego głosu zatrzymując wszystkich : Ethana, April, Alexa, Lunę i Martę.
- CZY WAM NAPRAWDĘ JUŻ DO KOŃCA ODBIŁO??!! JESTEŚCIE AŻ TAK GŁUPI??!! TU JEST BAZYLISZEK!! ROZUMIECIE??!! B.A.Z.Y.L.I.S.Z.E.K!!! I TAK SIĘ SKŁADA, ŻĘ MI, JAKO JEDNEMU Z NIELICZNYCH, VOLDEMORT WYJAWIŁ MNIEJ WIĘCEJ SWÓJ PLAN WZGLĘDEM NIEGO, WIĘC....!
Nagle zatkał sobie usta ręką. Oj, powiedział za dużo.
- W każdym razie - warknął po chwili. - Wy tu sobie tańczcie i śpiewajcie, do cholery, ale ja idę załatwić tego gada!!
Pobiegł szybko w stronę, z której dobiegał głos Bazyliszka.
- Otwórz się - wysyczał do żelaznych, okrągłych drzwi.
wbiegł przez nie, a następnie zamknął zklęciem, którego nie da się złamać.
Odetchnął głęboko...i nagle usłyszał za swoimi plecami zimny, szyderczy głos.
- Ah, wreszcie się pan pojawił, panie Malfoy...
Draco powoli się odwrócił... I ujrzał Lorda Voldemorta, Lucjusza i.... Harry'ego Pottera! Otworzył szeroko oczy.
- Co tu się, do jasnej kurwa cholery, dzieje? - wyszeptał. *
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
Patrzył przerażony za Draco. To nie tak miało być. To Luna miała tam iść. Nie Draco. W końcu zdał sobie sprawę że zaczął powtarzać to w kółko na głos. Zamknął oczy, szepcząc coś jak opętany. Teraz nic im nie groziło. Przynajmniej ze strony bazyliszka. A to, co wydarzy się dalej to już nie jest jego wina. Przynajmniej tak sobie wmawiał. A jaka jest prawda, to już zupełnie inna historia.
Offline
-Mówiłam że on zawsze popsuje zabawę!!!- krzyknęła i pobiegła do wielkich drzwi- sam chce zgrywać bohatera a jest dennym nauczyczycielem!! Jak chcesz sam wszystko zrobic to rób nas to nie rusza jesteś zerem i już!!! - darła kopare wiedząc że pewnie i tak nie słychać jaj za drzwiami
Offline
Wszechmogący Władca Forum Nauczyciel Eliksirów w Hogwarcie
* - Co tu się kurwa wyprawia?! - warknął, już głośniej.
Voldemort uśmiecha się szyderczo.
- Ah, nic, tylko mały pokaz wierności pana Pottera - mówi.
- Ma... Cóż, jakby to ująć... Zabić Cię, pokazując tym samym, że jest wierny Czarnemu Panu - powiedział Lucjusz i uśmiechnął się wrednie.
Dracon warknął cicho.
- Co? Potter, co ty wyprawiasz?! - warczy. *
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
A on stoi jak ciota, wiedząc że i tak nic nie zdziała. Czeka na rozwój sytuacji.
Offline
-Wiecie co nie wiem czemu ale mam straszną ochotę na coś mlecznego, nie wiem co to ma do rzeczy ale to chyba przez tego kota.
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
-Masz-podał jej paczkę cukierków mlecznych. Nadal wpatrywał się tempo w drzwi.
-Się kurwa bohater znalazl. Super hiroł normalnie. Prosił go ktoś? Jebany biały Rengers... Wchodzimy tam?-zapytał, patrząc na April z tajemniczym uśmiechem.
Offline
-Dobre te cukierki troszkę sklejają buzie ale ok. Alex dawaj różdżką (mam pozwolenie na odebranie alexowi różdżki) zobaczymy co potrafię podaj jakies przypadkowe zaklęcie.
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
-Tak nie wejdziesz-pokręcił głową, złapał ją za rękę i pociągnął w stronę wyjścia-Jak myślisz... Jak bazyliszek przedostaje się na górę, hm?-kolejny piorunujący wyszczerzył. Odepchnął jakiś kamień na bok, który tylko z pozoru był taki ciężki i ukazał im się wielki tunel.
-Panie przodem-ukłonił się przesadnie nisko.
Offline
-nie o to chodziło!! dawaj jakąś formułkę chwilka w książce było, było eee.... chwilka ja wiem Lumos <z różdzki zabłysło niebieskie światełko> haha dobra jestem w te kloczki. dawaj jakieś zaklęcie
Offline
Wódz i mistrz Nauczyciel Zielarstwa
-Później się wykażesz-bezceremonialnie wepchnął ją do środka i idzie za nią. Dźga palcem w plecy żeby szybciej szła. I nie chcący na ogon jej nadepnął.
Offline